Z
radością…
„Boże,
Ty widzisz z jaką wiarą oczekujemy świąt Narodzenia
Pańskiego, spraw,
abyśmy przygotowali nasze serca i
z radością mogli obchodzić wielką tajemnicę naszego zbawienia”.
– tak brzmią słowa pierwszej modlitwy mszalnej, zwanej Kolektą,
którą słyszymy u progu dzisiejszej Eucharystii.
Poprzez
tekst Ewangelii uczestniczymy w wydarzeniu, w którym Jan Chrzciciel
– „posłany, aby zaświadczyć” (por. J 1, 6) staje w krzyżowym
ogniu pytań faryzeuszy, chcących podchwycić go na jakimś słowie.
Zgodzę
się z tezą ks. Mariusza Pohla, że „ówczesnych
żydowskich kapłanów i faryzeuszy można by śmiało porównać
z dzisiejszymi środkami społecznego przekazu: sensacja za
wszelką cenę!” (komentarz do czytań mszalnych w serwisie
mateusz.pl). Każdego dnia oglądając serwisy informacyjne,
przeglądając strony internetowe a nawet odbierając maile czy smsy
jesteśmy świadkami sensacyjnych doniesień, informacji z ostatniej
chwili, szokujących newsów. Nikt nie zwraca uwagi na to czy owe
sensacje są na pewno faktami, czy podawana jest prawda i jakie są
tego konsekwencje. Istotny jest szok jaki dana informacja wywołuje w
odbiorcy. Niestety większość z tych wiadomości nie niesie
pozytywnych odczuć. Karmieni jesteśmy brakiem dobra (pracy,
pieniędzy, sprawiedliwości, miłości, pokoju, radości…). Tak
często popadamy w pesymizm z powodu braku nadziei (znowu coś się
nie udało, znowu zawaliłem, i tak się nic nie zmieni).
A
jednak liturgia dzisiejszej niedzieli wzywa nas: Gaudete
– „Radujcie się”! Dlaczego? Odpowiedź rozpoczyna się w
momencie, gdy zadajemy sobie podstawowe pytanie: Co jest w moim życiu
najważniejsze? Co stoi na pierwszym miejscu mojej życiowej
hierarchii wartości? Gdy znajdziemy w sobie tyle odwagi, by szczerze
na to pytanie odpowiedzieć, znajdziemy jednocześnie drogę wyjścia
z trudnego położenia (nie ukrywajmy – każdy z nas tkwi w jakimś
„trudnym położeniu”). Tak, uświadomienie w sobie braków jest
pierwszym krokiem w drodze do nawrócenia. A przypomnijmy sobie hasło
obecnego roku duszpasterskiego: „Nawracajcie się i wierzcie w
Ewangelię!” (Mk 1, 15). „Nawracajcie się!” – to przede
wszystkim zacznijcie od spojrzenia w głąb siebie i uporządkowania
własnej hierarchii wartości. Tylko wtedy, gdy zrzucisz z siebie
prymitywny płaszcz pychy i złudnej samowystarczalności, będziesz
mógł otworzyć się na to, co najważniejsze. A co to jest? A
właściwie Kto? Jest bardzo proste i znane od wieków – BÓG.
„Bóg
jest odpowiedzią na wszystko” – zdanie znane z niektórych
sprawdzianów na katechezie okazuje się bardzo trafnym. Albowiem,
gdy człowiek uświadamia sobie własne braki, widzi puste miejsca w
swoim sercu i dochodzi do prawdy, że nie jest w stanie sam sobie
tych pustek zapełnić, może wreszcie otworzyć się na Boga, który
– jak słyszmy w dzisiejszym Psalmie - „głodnych syci dobrami”
(por. Łk 1, 53).
„Boga
nikt nigdy nie widział”. (J 1, 18), ale niejeden doświadczył
jego obecności, działania. A to doświadczenie rodzi w sercu
człowieka wielką radość. Radość z obecności Boga. Radość ze
spotkania Zbawiciela. Maryja wielbi i raduje się w Panu, gdy staje
się Matką Zbawiciela (por. Łk 1, 46-47). Jan Chrzciciel z radości
porusza się pod sercem Elżbiety, gdy spotykają brzemienną Maryję
(por. Łk 1, 44). Uczniowie Jezusa zaś uradowali się, ze spotkania
ze Zmartwychwstałym Panem (por. J, 20, 20). Można by wymieniać
dalej, ale… wniosek płynie jeden: Radość ze spotkania z Jezusem.
Radość przebywania z Bogiem. Oto prawdziwa radość! Otworzyć Jemu
szeroko drzwi naszego serca i pozwolić Mu wejść, wypełnić każdą
pustkę naszego życia, zapełnić każdy brak.
Prowokacja
faryzeuszów względem Jana Chrzciciela nie powiodła się. Uratowała
go pokora i pozostanie w prawdzie. Jako „głos wołającego na
pustyni” (J 1, 23) dał świadectwo i zwrócił uwagę: „Pośród
was stoi Ten, którego nie znacie”. Nie znacie, bo jesteście
pozamykani. Bo nie przyglądacie się sobie i nie zauważacie swoich
braków. Chcecie żyć pełnią życia? Chcecie być radośni i pełni
pokoju? Uwierzcie słowu Boga, które mówi: „Pan jest blisko”. I
z tą świadomością idź, Siostro i Bracie, śmiało adwentową
drogą, unikając „wszystkiego,
co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5, 22).
Oczekujemy
kolejnych Świąt ale przede wszystkim tego ostatecznego spotkania z
Panem. By tego czasu nie przespać, nie zmarnować potrzeba: szczypty
zaufania, ziarnka wiary i garści otwarcia się - tak na serio.
Dobrze wymieszane sprawi, że spotkasz Boga – doświadczysz Jego
obecności i za prorokiem Izajaszem powtórzysz:
„Ogromnie
się weselę w Panu,
dusza
moja raduje się w Bogu moim,
bo
mnie przyodział w szaty zbawienia”. (Iz 61, 10)
A
zatem - w drogę! Z radością!
ks. Mateusz Urdzela (Parafia Podwyższenia Krzyża Św. w Kłodzku)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz